wtorek, 1 października 2019

Gracjan Rybicki (SP 15 w Krośnie) - recenzja książki "Chłopiec na szczycie góry" J. Boyne'a

Co czytam? Co polecam? Interesuję się okresem II wojny światowej i chętnie oglądam filmy i czytam książki na ten temat. Chciałbym gorąco polecić młodym czytelnikom powieść współczesną „Chłopiec na szczycie góry” Johna Boyne,  autora książki „Chłopiec w pasiastej piżamie”, na podstawie której nakręcono wzruszający film.

Tym razem autor zabiera nas do międzywojennej Francji, gdzie poznajemy głównego bohatera – siedmioletniego Pierrota Fischera. Jego matka jest Francuzką, a ojciec Niemcem. Chłopiec ma także żydowskiego przyjaciela – Anszela, który jest głuchoniemy. Chłopcy spędzają ze sobą dużo czasu, porozumiewając się językiem migowym. Mieszkają w jednej kamienicy i są ze sobą bardzo związani. Ojciec Pierrota przedwcześnie umiera i „chociaż nie zginął na Wielkiej Wojnie, tej pierwszej, światowej, to jego matka, Emilie, zawsze utrzymywała, że właśnie wojna go zabiła”. Ojciec Pierrota wrócił z wojny zmieniony, przeżył na froncie tak okropne rzeczy, że nie był w stanie normalnie żyć. „Przepełniał go gniew i nienawiść do wszystkich, którzy według niego przyczynili się do klęski Niemiec”. W nocy dręczyły go koszmary, aż w końcu zaczął pić, przestał pracować i zmarł w tragiczny sposób. Pierrot został z matką sam.

Emilie musiała podjąć pracę w kawiarni, aby utrzymać rodzinę. Wkrótce jednak i ona zmarła na gruźlicę. Chłopcem na krótko zaopiekowała się matka Anszela, ale ponieważ Pierrot nie był Żydem i nie miała środków na utrzymanie obu chłopców, nie mógł on u niej zostać. Chłopca umieszczono w sierocińcu sióstr Durand, gdzie nie spędził jednak zbyt dużo czasu, ponieważ adoptowała go ciotka, siostra ojca – Beatrix. Pierrot nigdy wcześniej jej nie widział, bo rodzeństwo Fischerów było od lat skłócone z powodów politycznych i uznano, że chłopiec jest zbyt mały, by cokolwiek z tego zrozumieć. Bohater trafił do tytułowego domu na szczycie góry – rezydencji Adolfa Hitlera w Berghof, gdzie jego ciotka była gospodynią. Pierrot urodził się we Francji i uważał się za Francuza, jednakże w momencie przekroczenia progu tego tajemniczego domu, nie wolno mu było  nawet wspominać, skąd przyjechał. Jego francuskie imię zostało zmienione na niemieckie – Pieter. Ciotka tłumaczyła mu, że to wszystko po to, aby był bezpieczny: „Musimy doprowadzić do tego, abyś stał się trochę mniej francuski, a trochę bardziej niemiecki”. Kupiła mu tradycyjny niemiecki strój dla chłopców składający się z białej koszuli i skórzanych, krótkich spodni z szelkami oraz podkolanówek. Ciotka wiedziała, że od jego wyglądu wiele zależy. Przede wszystkim to, czy Pierrot będzie mógł zostać w domu Furhera. Szokiem było dla bohatera  to, że nie tylko nie wolno mu używać własnego imienia, ale także  wspominać najlepszego przyjaciela Anszela. Pierrot został zaakceptowany przez Hitlera i przebywał w jego domu do końca wojny. I tu zaczyna się przerażająca historia przemiany niewinnego dziecka, jakim był Pierrot w wieku 7 lat w małego potwora, członka Hitlerjugend, który przyczynił się do śmierci własnej ciotki.
Książka bardzo mi się podobała, przeczytałem ją jednym tchem. Wartka akcja nie pozwala oderwać się od lektury. Fascynujące jest połączenie fikcji literackiej z historycznymi postaciami, które pojawiają się na kartach książki, począwszy od Hitlera, przez jego kobietę Evę Braun, na  Himmlerze i innych wodzach Furhera skończywszy. Autentyczne jest także miejsce akcji Berghof -  oficjalna rezydencja i dom Adolfa Hitlera, w języku potocznym nazywana „Górą”, położona w Alpach niemieckich. Było to miejsce, w którym Hitler spędził najwięcej czasu w okresie II wojny światowej. Prawdziwa jest też postać psa, owczarka niemieckiego Blondi, na którym Hitler wypróbował przed śmiercią skuteczność trucizny. Moim zdaniem historia z fikcją jest połączona w umiejętny i ciekawy sposób.

Tak naprawdę jest to jednak książka o moralności. Stawia czytelnika przed pytaniem co w sobie miał takiego Adolf Hitler, że potrafił uwieść i pociągnąć za sobą tyle osób, pokazać im zło jako coś fascynującego i nie wzbudzającego wyrzutów sumienia… Stawia też pytanie o odpowiedzialność za własne czyny, kiedy ta odpowiedzialność się zaczyna. Czy to, że Pierrot był dzieckiem, usprawiedliwia go? Na ile wczesna strata rodziców i brak w nich oparcia przyczyniła się do zmanipulowania chłopca przez Hitlera i ukształtowania jego światopoglądu? Czy brak macierzyńskiej miłości i ojcowskiego autorytetu sprawiły, że Pierrot zafascynował się mundurem i zaczął myśleć, ze lepiej upokarzać niż być upokarzanym?

Bardzo zachęcam do przeczytania tej książki, będzie to z pewnością fascynująca lektura dla wszystkich. Dla młodych czytelników jest przystępna, napisana prostym językiem i lekkim stylem. Myślę, że na długo pozostanie w mojej pamięci, ponieważ do głębi mnie poruszyła.

Gracjan Rybicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Marzena Liput - recenzja książki "Chodzi lisek koło drogi" H. Greń

Zaczynając przygodę z książkami i poznając swój własny gust czytelniczy uświadomiłam sobie, że bardzo lubię książki, które trzymają mnie w...